W XIX wieku agresywnie rozwijające się osadnictwo białych ludzi wypchnęło plemię Osage z ich natywnych terenów na wielkich równinach po zachodniej stronie Mississippi. Amerykańskie władze przeniosło Indian do Oklahomy.
Theodore Roosevelt nie omieszkał zapowiedzieć, co spotka Indianina, który odmówi przyjęcia działki: „Pozwolimy mu, jak tym białym, którzy nie pracują, zniknąć z oblicza ziemi, której zawadza”
W 1907 roku jako zadośćuczynienie za utracone żyzne ziemie doliny Mississippi każdy z członków plemienia Osage otrzymał 266 hektarów marnej jakości nieużytków w Oklahomie. Koczownicze plemię zostało skazane na wyginięcie na bezwartościowych rubieżach Ameryki.
Ale nieoczekiwanie rubieże te okazały się droższe od złota.
Początek XX wieku przyniósł rozwój przemysłowy, którego symbolem stała się ropa naftowa. Rozwój branży wydobywczej i rosnący popyt na paliwo oznaczał poszukiwania kolejnych lukratywnych działek. Ziemie Osagów okazały się jednym wielkim polem naftowym. Z dnia na dzień Indianie stali się bogaczami. I raz jeszcze stali się ofiarą chciwości białych ludzi.
Kolejne lata przyniosły rosnącą krzywą zgonów wśród indiańskich posiadaczy ziemskich. Kiedy sprawą zainteresowały się władze federalne, wielu rodowitych Indian już nie żyło a ich majątkami zarządzali anglosascy spadkobiercy.
Wybitny historyk Louis F. Burns zauważył: „Nie znam ani jednej rodziny Osagów, która nie straciłaby przynajmniej jednego krewnego z powodu udziałów w ziemi”
Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Indian Osagów i narodziny FBI” to historia naiwności Indian i chciwości białych. To także opowieść o początkach federalnej służby pod dowództwem młodego i chorobliwie ambitnego urzędnika – J. Edgara Hoovera.
O ile dochodzenie w sprawie morderstw w hrabstwie Osage zostało przez J. Edgara Hoovera wykorzystane, by zareklamować biuro, o tyle seria sensacyjnych przestępstw z lat trzydziestych XX wieku podsyciła publiczne lęki i umożliwiła mu przekształcenie organizacji w potężne siły porządku, jakie znamy do dzisiaj.