RSS

Archiwum kategorii: literatura 2023

Kobieta w walizce – Katrzyna Bonda

Na drodze wojewódzkiej do Ełku kierowca busa znajduje elegancką walizkę. Skuszony urodą przedmiotu zabiera go do domu. W zaciszu piwniczki odkrywa, że ciężką zawartością nie są banknoty USD ale starannie owinięte w folię ludzkie szczątki. Ofiary nie można zidentyfikować, jednak istnieją przesłanki, że ciało to zaginiona Klaudia, córka lokalnego polityka.

Do pomocy w śledztwie prowadzonym przez lokalny komisariat policji Warszawa deleguje Grzegorza Kaczmarka. Młody policjant jest członkiem nowego zespołu specjalnego. I przy okazji jedną z nadziei twórcy jednostki, Huberta Meyera.

W czasie gdy aspirant Kaczmarek brnie w kłamliwych zeznaniach rodziny i świadków Hubert Meyer pozostaje w areszcie śledczym oskarżony o morderstwo innej młodej kobiety.

Katarzyna Bonda podjęła się próby zamachu na swojego najcenniejszego bohatera i w siódmym tomie wysłała go do więzienia. Pokusa wskrzeszenia rodzimego Bonda okazała się dla Bondy zbyt duża a nazwisko Meyer zbyt nośne. Oto witamy więc Tom 8, w którym próby rozwiązania zagadki przez aspiranta Kaczmarka muszą skończyć się wizytą u osadzonego w Z.K. Meyera.

Literatura poplątana, jak zawsze u Bondy.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 16 marca 2023 w literatura 2023

 

Tagi: , ,

Czas zdrajców – Marek Krajewski

Do konsulatu polskiego w Breslau zgłasza się kobieta z ofertą dla polskiego wywiadu. Aurelia Teichert ma do sprzedania dokumenty krytyczne dla młodej,  niepodległej Polski.

Sprawę przejmuje oficer „Dwójki” Jan Henryk Żychoń, as wywiadu wojskowego. Szybko dostrzega potencjał sprawy i znajduje doskonałego kandydata, który ma uwieść pannę Teichert żeby podstępem zweryfikować wagę dokumentów. Tym kandydatem jest Edward Popielski.

Zauroczony urodą Aurelii lwowski policjant bez reszty oddaje się sprawie wplątując w morderczą intrygę wywiadów. Jest rok 1935. Za zachodnią granicą budzi się nazistowski potwór.

To już jedenasty tom przygód Popielskiego. Marek Krajewski umiejętnie wykorzystał fakty historyczne umieszczając na kartach swojej powieści legendarnego Jana Żychonia. Prawdziwe są też zdarzenia z września 1939 czyli odkrycie archiwum ukrytego w Forcie Legionów na Zakroczymskiej w Warszawie.

Krajewski trzaska kryminały w tempie godnym podziwu, nie zaniżając poziomu. „Czas Zdrajców” to udany tom.

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 16 marca 2023 w literatura 2023

 

Tagi: , , , ,

Skóra i ćwieki na wieki – Jarek Szubrycht

W 2011 roku w An­glii i Walii prze­pro­wa­dzo­no spis po­wszech­ny. Jak zwy­kle w ta­kich przy­pad­kach padło py­ta­nie o re­li­gię. 6242 an­kie­to­wa­nych od­po­wie­dzia­ło „heavy metal”, co czyni z me­ta­low­ców licz­niej­szą sektę od wy­znaw­ców dru­idy­zmu, scien­to­lo­gów albo… sa­ta­ni­stów. Ale pro­szę się tak bar­dzo nie cie­szyć, po­nie­waż ten sam spis wy­ka­zał, że bli­sko sto osiem­dzie­siąt ty­się­cy osób to wy­znaw­cy Jedi.

W siermiężnej PRL-owskiej Ojczyźnie Ludowej, krainie powszechnego braku,  wyznawcy Metalu mieli zdecydowanie gorzej. Muzyczne nowiny docierały za Żelazną Kurtynę z dramatycznym, kilkuletnim opóźnieniem. Trzeba było nie lada samozaparcia, żeby wśród zalewu hitów Ireny Jarockiej i Heleny Vondrackowej zdobyć muzykę i strzępki informacji o swoich rockowych idolach. Zamazane czarno-białe zdjęcie w gazecie przyprawiały o emocje, jakich na próżno dziś szukać w zalewie prywatnych zdjęć full-hd na instagramowych kontach idoli.

Jarek Szubrycht, rocznik 1974 wraca pamięcią do tamtych lat i pogoni za twórczością zespołów, których loga zdobiły zeszyty każdego chłopaka. AC-piorun-DC, Metallica z piorunami przed „EM” i po „A”, ostre jak drut kolczasty Sodom” „Slayer” i „Iron Maiden”. Zanim dotarła do nas ich muzyka, dotarły intrygujące logotypy i aura zakazanej zachodniej muzyki.

Wkrótce pojawiły się nocne „trójkowe” audycje, w których prowadzący na początku odczytywał listę utworów a słuchacze bez krzty znajomości angielskiego zapisywali fonetycznie zaklęcia rodzaju: ‚De piis of majnt”

Praska „Dzipla” z kasetami, wydawnictwo „Takt” i dwukasetowce jako powszechny środek poznawania metalowej dyskografii to już legenda.

Zanim ro­dzi­mi przed­się­bior­cy na­uczy­li się je dru­ko­wać na pod­sta­wie okła­dek i sprze­da­wać za dobry pie­niądz, wszy­scy usta­wia­li­śmy się w so­bot­nie po­ran­ki w ko­lej­kach do kio­sków RUCH-u, li­cząc na to, że tym razem w „Dzien­ni­ku Lu­do­wym” albo „Zie­lo­nym Sztan­da­rze” nie bę­dzie wiel­kie­go fo­to­su Sha­kin’ Ste­ven­sa, Wham! albo Ma­don­ny, tylko Iron Ma­iden, Me­tal­li­ca, a w naj­gor­szym razie Scor­pions. Na­kła­dy week­en­do­wych wydań gazet, któ­rych nikt nie czy­tał, biły w owym cza­sie re­kor­dy, ale i tak dla wszyst­kich nie star­cza­ło. Na szczę­ście kwitł han­del wy­mien­ny

„Skóra i ćwieki na wieki” to wbrew pozorom nie tylko sentymentalna podróż do krainy wspomnień metalowca. Większą część książki Szubrycht poświęca detalicznemu opisowi subkultury najciemniejszych odmian metalu. Od amatorskiego kopiowania demo i rozsyłania „flajersów” po coraz śmielsze próby własnej trwórczości. Szubrycht wie o czym pisze – sam jest legendą hardcorowego podziemia o śmiesznie dziś brzmiącej ksywie Jaro Slav i założycielem obiecującego i mrocznego Lux Occulta.

Jed­nym z głów­nych mitów za­ło­ży­ciel­skich pol­skie­go sa­ta­ni­zmu były eks­ce­sy, do któ­rych do­cho­dzi­ło na fe­sti­wa­lu w Ja­ro­ci­nie – naj­czę­ściej albo myl­nie in­ter­pre­to­wa­ne, albo cał­ko­wi­cie wy­ssa­ne z palca. Do dzi­siaj po­wta­rza się na przy­kład, nawet w tek­stach aspi­ru­ją­cych do miana na­uko­wych, kla­sy­fi­ka­cję pol­skich czci­cie­li dia­bła, spi­sa­ną przez wę­szą­ce­go w Ja­ro­ci­nie funk­cjo­na­riu­sza SB. Ten po­dzie­lił ich na „sa­ta­ni­stów, sza­ta­ni­stów, lu­ci­fe­rian oraz ko­ściół Kirke” – ktoś pew­nie sobie z es­be­ka świet­nie za­kpił, a póź­niej wszy­scy za nim po­wta­rza­li. Ta ostat­nia sekta wy­da­je się wy­jąt­ko­wo groź­na, bo Kirke to co praw­da jakaś trze­cio­pla­no­wa bo­gin­ka z mi­to­lo­gii grec­kiej, ale przede wszyst­kim… ko­ściół po duń­sku. Mie­li­śmy zatem w Pol­sce sa­ta­ni­stów zrze­szo­nych w ko­ście­le Ko­ście­le – to zu­peł­nie jak major Major z Pa­ra­gra­fu 22!

Niezależnie od odcienia czerni w czerni, pozycja obowiązkowa dla każdego fana rocka, który dziecięce kroki stawiał w krainie Sandry i Sabriny, ale po usłyszeniu „Ride the Lighting” włożył na siebie katanę z obowiązkowym „telewizorem” na plecach 🙂

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 3 marca 2023 w literatura 2023

 

Tagi: , , , ,

Ze złości – Katarzyna Bonda

Po dramatycznej akcji na warszawskiej Ochocie i rozwiązaniu sprawy Kosiarza z Kabat Sobieski pożegnał się z marzeniami powrotu do policji. Rozkręcenie własnej agencji detektywistycznej idzie opornie a młody detektyw wciąż tkwi po uszy w długach.

Wizyta Anety Bulandry i sowite wynagrodzenie za pomoc w prywatnym śledztwie jest kuszące ale od początku wzbudza wątpliwości byłego gliniarza. Bulandra – krupierka kasyna i więzienna celebrytka – w błyskach fleszy opuściła właśnie zakład karny po pełnej odsiadce za zabójstwo szefa. Jak twierdzi – była niewinnie oskarżona i będzie domagać się rewizji procesu.

Sprawa zabójstwa Mariusza Hussakowskiego, właściciela kasyna „Warszawa Royal” odżywa po dwudziestu latach. Sobieski wciągnięty w wir układów biznesu, polityki i światka przestępczego kolejny raz będzie zmuszony wykazać się jasnością umysłu i policyjnym „nosem”.

Drugi tom cyklu to popis stylu Katarzyny Bondy. Fałszywe tropy, retrospekcje dawno zamkniętych spraw i siatka wzajemnych zależności to konstrukcja typowa dla autorki od czasów Saszy Załuskiej.

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 21 lutego 2023 w literatura 2023

 

Tagi: , , , ,

The Storyteller – Opowieści o życiu i muzyce – Dave Grohl

Je­śli w ogó­le kie­dy­kol­wiek czu­łem, że za­słu­ży­li­śmy na tro­feum, to wła­śnie wte­dy. W ma­łym, pro­wi­zo­rycz­nym stu­diu w piw­ni­cy, wśród drzew, na któ­re wcho­dzi­łem w dzie­ci­ństwie, nie tyl­ko uchwy­ci­li­śmy brzmie­nie od­ro­dze­nia i od­no­wy, któ­re przy­nio­sła nam ma­je­sta­tycz­na wir­gi­nij­ska wio­sna, ale też wró­ci­li­śmy do tego, kim by­li­śmy kie­dyś. Prze­trwa­łem lata ko­lej­nych prze­ciw­no­ści losu, śmie­rć, roz­wód i ci­ągle zmie­nia­jący się skład ze­spo­łu i wy­sze­dłem po dru­giej stro­nie, sil­niej­szy, na­dal nie­go­to­wy, żeby ku­pić far­mę. Wci­ąż było dużo do zro­bie­nia. A dzi­ęki no­we­mu tro­feum, któ­re sym­bo­li­zo­wa­ło od­ro­dze­nie na­sze­go du­cha, jed­no wie­dzie­li­śmy na pew­no:
NIE MU­SIE­LI­ŚMY TEGO RO­BIĆ, PO PRO­STU CHCIE­LI­ŚMY TO RO­BIĆ – JUŻ ZA­WSZE.

To jest pierwsza książka Grohla ale nie pierwsza o Grohlu.

Trudno go nie znać a paradoksalnie szeroka publiczność kojarzy go jednoznacznie: „To ten facet z Nirvany”. Jak sam się obawiał, „ten facet” jest najczęstszą definicją założyciela Foo Fighters.  Trudno przeskoczyć legendę pokolenia, ale Dave konsekwentnie buduje swoją własną historię

„The Storyteller” nie jest autobiografią. To raczej luźna, choć ułożona chronologicznie historia człowieka konsekwentnie podążającego za swoją pasją.

Wśród opowieści o Scream, Nirvanie (o tym akurat zdecydowanie najmniej) czy Foo Fighters są też takie, których epicentrum pozostaje rozrastająca się rodzinka państwa Grohl. Nadpobudliwego perkusistę, którego alter ego mógłby być kultowy Zwierzak z Muppetów stać na osobiste, momentami emocjonalne i wzruszające opowieści o własnym życiu.

Grohl pisał swoją książkę w pandemii, jak wszyscy uziemiony w czterech ścianach. Opisując bliskie sobie osoby i utraconych przyjaciół nie mógł przewidzieć, że wkrótce życie dopisze kolejny tragiczny rozdział do jego książki. 25 marca 2022 odszedł jeden z największych przyjaciół Dave’a perkusista Foo Fighters Taylor Hawkins.

Jak pra­wie ka­żdy show Ni­rva­ny, któ­ry za­gra­łem, ten kon­cert był do­świad­cze­niem nie­mal trans­cen­den­tal­nym. Ale za­miast trzy­mać się tyl­ko zna­nych i spraw­dzo­nych pio­se­nek, po­sta­no­wi­li­śmy za­grać ka­wa­łek, któ­re­go nikt jesz­cze nie sły­szał. Pio­sen­kę, któ­rą na­pi­sa­li­śmy zimą w ma­łej zim­nej sto­do­le w Ta­co­mie. Kurt pod­sze­dł do mi­kro­fo­nu i za­po­wie­dział:
– Ten ka­wa­łek na­zy­wa się Smells Like Teen Spi­rit.
Ci­sza. A po­tem za­grał otwie­ra­jący pio­sen­kę riff. A kie­dy Krist i ja do­łączy­li­śmy, klub to­tal­nie osza­lał. Pod­ska­ku­jące, zde­rza­jące się cia­ła, lu­dzie na gło­wach in­nych lu­dzi, przed nami mo­rze je­an­sów i mo­krej fla­ne­li. To nam z pew­no­ścią do­da­ło otu­chy i z pew­no­ścią nie ta­kiej re­ak­cji ocze­ki­wa­li­śmy (choć oczy­wi­ście mie­li­śmy na nią na­dzie­ję). TO NIE BYŁA ZWY­KŁA NOWA PIO­SEN­KA. To było coś wi­ęcej.

 

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 3 lutego 2023 w literatura 2023

 

Tagi: , , , ,