Krótko za Fort Leavenworth skończyły się ostatnie pola kukurydzy i wioski będące przyczółkami amerykańskiej cywilizacji. Przed żołnierzami stanął otworem potężny kraj. Przez następne tysiąc dwieście kilometrów mieli oni nie ujrzeć żadnych domów i osad. Weszli na pustkowie często oznaczane na ówczesnych mapach jako Wielka Pustynia Amerykańska (…)
Wielkich Równin nie uważano wtedy za pełnoprawną część Stanów Zjednoczonych. Były to dzikie tereny, oficjalnie nazywane Wiecznym Pograniczem Indiańskim.
Od 1803 roku kiedy Thomas Jefferson odkupił od Napoleona francuską Luizjanę terytoria Stanów Zjednoczonych stale się powiększały. W 1821 roku doszło do aneksji hiszpańskiej Florydy a w latach trzydziestych do USA dołączył Meksyk. Dynamicznie wygrana wojna amerykańsko – meksykańska przyniosła nowemu państwu ogromne, dzikie terytoria do zasiedlenia.
Tereny te zwane Dzikim Zachodem oddzielały względnie ucywilizowane wschodnie stany od zamieszkałego przez osadników wybrzeża Pacyfiku. Dotarcie ze Wschodu na Zachód wymagało olbrzymiej wytrwałości i odwagi. W trasę ruszali przede wszystkim ludzie zwani „traperami”. Tylko oni wiedzieli jak przedrzeć się przez terytoria Indian nie tracąc przy tym majątku i życia.
Rejestr traperów, który na zlecenie Kongresu USA powstał w 1831 roku, tak opisywał ludzi gór: Ich życie jest pełne ryzyka i niedostatku […] prowadzących do przedwczesnego wyczerpania organizmu i niepełnosprawności. Niewielu z zaangażowanych w tę profesję dożywa wieku dojrzałego. Wykonują wyniszczającą pracę, żyją ubogo, a Indianie słyną z nagłych i gwałtownych wybuchów gniewu, podczas których nie oszczędzają ani przyjaciół, ani wrogów
Hampton Sides kreśli fascynującą historię Dzikiego Zachodu za azymut przyjmując legendarnego Kita Carsona. Urodzonego w Booneslick Missouri trapera znali i podziwiali wszyscy. Jego wyczyny opisywały ówczesne gazety i książki. Jedna z nich, choć mocno podkoloryzowana sama w sobie stała się legendą „Dzikiego Zachodu” opisując niezliczone potyczki Carlsona z okrutnym i dzikim plemieniem Navaho.
Sides dotarł do źródeł, detalicznie odtwarzając lata w których niezmierzona kraina potężnych Navaho przeszła w ręce białych osadników a dwa odległe wybrzeża Ameryki Północnej stały się jedynym rozległym państwem.