
Kwestionowanie statusu scjentologii jako religii nie ma większego sensu – w USA i tak jedyną liczącą się opinię w tej kwestii wydaje urząd podatkowy. Co więcej, ludzie naprawdę wierzą w scjentologiczną doktrynę i żyją we wspólnotach podzielających tę wiarę – czego więcej potrzeba, żeby przyjąć dany system przekonań za religię? Choć wymyślne historie o władcy Xenu i Konfederacji Galaktycznej mogą skłaniać do drwin i budzić wątpliwości (sam Hubbard określał je terminem „space opera” oznaczającym operę mydlaną przeniesioną w scenerię kosmiczną), to przecież każda religia zawiera elementy dziwaczne i nieprawdopodobne.
Lawrence Wright podjął się rzeczy karkołomnej. Opisanie jednej z najmłodszych „religii” wiąże się nie tylko z wniknięciem do hermetycznej społeczności i starannie skrywanych dogmatów. To także prosta droga do kłopotów, z których pozwy sądowe rekinów amerykańskiej palestry są ledwie częścią przykrości jakie mogą dotknąć „wścibskiego” dziennikarza.
Przez lata doktryny Kościoła Scjentologii były otoczone wielką tajemnicą a sam ruch działał jednokierunkowo – wciągał w swoje szpony ludzi i nigdy nie pozwalał im odejść. Z czasem do świata zewnętrznego zaczęły przesączać się kolejne szczegóły o organizacji i jej pseudoteologicznych podstawach.
„Aby mieć pewność, że adept nie zejdzie ze scjentologicznej ścieżki, trzeba go regularnie karmić tajemnicą” – powiedział kiedyś Hubbard do jednej ze swoich współpracowniczek
Już sam życiorys założyciela to materiał na film sensacyjny. Obrośnięty kolejnymi mętnymi legendami Ron Hubbard stał się z czasem bożkiem-instytucją dla kolejnych zastępów wiernych, a książki jego autorstwa niegasnącym źródłem dochodu.
Lafayette Ronald Hubbard urodził się w miejscowości Tilden w stanie Nebraska w 1911 roku. Obdarzony zmysłem wymyślania historii początkowo spełniał się w roli pisarza Science-Fiction. Mając tendencje do mocnego koloryzowania własnego życiorysu z czasem stał się samozwańczym guru psychologii. W latach 50-ych zaczął pisać dzieło, które miało pomóc ludziom w samodoskonaleniu się a jemu samemu przynieść zysk. Książką tą była „Dianetyka. Współczesna nauka o zdrowiu umysłowym”.
W Kościele Scjentologii Dianetyka znana jest jako Księga Pierwsza. Według oficjalnych informacji organizacji „przy osiemnastu milionach sprzedanych egzemplarzy jest to bez wątpienia najchętniej czytane i najbardziej znaczące dzieło na temat ludzkiego umysłu, jakie kiedykolwiek opublikowano”. Scjentolodzy mają własny kalendarz, który rozpoczyna się od roku 1950, w którym ukazała się Dianetyka.
***
„Od chwili wynalezienia druku nie ukazało się jeszcze dzieło, w którym na każdej stronie znajdowałoby się równie dużo obietnic, opartych na równie wątłych podstawach – pisał w recenzji książki na łamach pisma „Scientific American” fizyk noblista Isidor Isaac Rabi. – Dotychczasowe zawrotne wyniki sprzedaży tej książki stanowią niepokojący dowód ogromnej frustracji, zawiedzionych ambicji, nadziei, obaw i zmartwień ogromnej liczby osób szukających w niej ukojenia”
Dianetyka zyskała wkrótce status jednej z podstaw scjentologii. W kolejnych latach dołączyły do niej kolejne publikacje rozbudowujące filozofię Hubbarda o elementy ezoteryczne, aby zabrnąć w tematy zgoła fantastyczne: teorie thetanów operacyjnych, poziomy wtajemniczenia „OT” czy wreszcie mitologiczną historię Xenu – galaktycznego tyrana, który przywiózł ludzkość na Ziemię w statku kosmicznym.
Hubbard wskazał kiedyś w górę i powiedział: „Oto, skąd przybyli najeźdźcy Piątej Inwazji. To sprawcy wszelkiego zła, to przez nich tu jesteśmy”. Twierdził, że widzi ich statek kosmiczny przecinający niebo na tle gwiazd, i pozdrawiał ich gestem dłoni, żeby dać im znać, że ich obecność została na Ziemi zarejestrowana
***
Artykuł wstępny z wydanego w roku 1958 numeru scjentologicznego pisma „Ability” zawiera informację, że „wedle wszelkich dostępnych źródeł ani Budda, ani Jezus Chrystus nie weszli na poziom OT – znajdowali się ledwie odrobinę ponad stanem clear”
W swoim studium Lawrence Wright próbuje odkryć fenomen Ronalda Hubbarda i samej Scjentologii. Wychodzi od sylwetki twórcy i rozrastającej się mitologii, aby dotrzeć do istoty administracyjnego reżimu zarządzanego przez Davida Miscavige – nadzwyczaj pojętnego ucznia R. Hubbarda.
„Prawdą jest to, co jest prawdą dla ciebie. Nikt nie ma prawa narzucać informacji lub zmuszać cię do wierzenia w to czy tamto. Jeśli coś nie jest prawdą dla ciebie, nie jest prawdą. Przemyśl wszystko sam, przyjmij to, co uważasz za prawdziwe, i odrzuć resztę. Nikt nie jest bardziej nieszczęśliwy od człowieka, który usiłuje żyć w chaosie kłamstw”
Lektura „Drogi do Wyzwolenia” jest jednak przede wszystkim podróżą w głąb umysłów tysięcy wyznawców. Co skłania kolejne pokolenia do wydawania kosmicznych sum na pomiary elektropsychometrem (e-metrem) i poddawanie się audytowi? W co wierzą wierni tego kościoła? Dlaczego do kręgu scjentologii trafiają największe gwiazdy Hollywood? Odpowiedzi w doskonałej książce Lawrence Wright’a.