Seksoholik na odwyku zatrudnia w swoim gabinecie psychoterapeutycznym nimfomankę. Tak postawiony plot francuskiego filmu od początku ustawia widowisko – będzie grubo i niedorzecznie.
Scenariusz powyższy nadawałby się do branży porno jako proste wprowadzenie do właściwej treści filmu. W komedii „romantycznej” relacje Judith (Sophie Marceau) i Lamberta (Patrick Bruel) sprowadzają akcję do niby śmiesznych sytuacji damsko – męskich, w których nimfomanka okazuje się romantyczną panią z nadzieją na wielką miłość a seksoholik melepetą bez potencji.
Być może na rynku francuskim zachwyt nad parą Marceau – Bruel jest czymś więcej niż śledzeniem fabuły. W naszych warunkach oczekiwane są jeśli nie dobra zabawa, to przynajmniej „momenty”. Tych jednak nie było, przy całej masie drętwych żarcików i marnych prób rozśmieszenia widza.
„Tu veux ou tu veux pas” po francusku znaczy „Chcesz, czy nie chcesz”. Odpowiedź jest prosta – nie chcę.