Teza na okładce i dowód w postaci kolejnego grubego dzieła o Powstaniu. Alexandra Richie patrzy na historię oczami tych, którzy nie decydowali ale ponieśli największą cenę za bunt przeciw III Rzeszy. Tu nie ma miejsca na tłumaczenia romantycznego zrywu czy pobudek politycznych. Jest krew i łzy, nieskończony potok łez. I stosy ciał niemieszczących się na podwórkach i rozkopanych skwerach.
Nie ma to być całościowa historia Powstania Warszawskiego. Zasadnicze stawiane powszechnie pytania brzmią: dlaczego w końcu lipca 1944 roku, gdy Niemcy niemal zupełnie opuścili miasto, nagle zdecydowali się do niego wrócić i dlaczego po wybuchu powstania zwalczali je z taką zawziętością? Nie jest to książka o tym, co „powinno” było się stać lub co „mogło” się stać albo co Stalin i zachodni alianci „mogli” zrobić – to historia o tym, co w rzeczywistości wydarzyło się latem 1944 roku, szczególnie o stosunkach między Niemcami i Polakami.
***
Dowódca Warszawskiego Okręgu AK, pułkownik „Monter”, przybył na spotkanie 31 lipca 1944 roku o godz. 17.00 z mylną informacją, że Sowieci „są na Pradze”, i twierdził, że odkładanie wybuchu powstania będzie katastrofą. Generał „Bór” – który pod wieloma względami nie pasował do roli, jaką wyznaczyła mu historia – nie czekał na weryfikację meldunku, tylko wydał rozkaz do rozpoczęcia walk. Ani „Bór”, ani „Monter” nie rozumieli, jakie znaczenie ma kontrofensywa Modela. Ze względu na nią Armia Czerwona nie mogła zająć Warszawy w pierwszym tygodniu sierpnia, ale Polacy o tym nie wiedzieli. Rozpoczęto mobilizację do powstania. Wybuchło ono 1 sierpnia o godzinie 17.00 i miało przynieść całkowite zniszczenie miasta.
***
Gunnar Paulsson pisał: „W czasie II wojny światowej w Warszawie zginęło 98% żydowskiej ludności, zginęła też jedna czwarta ludności polskiej: w sumie ok. 720 000 istnień ludzkich… Być może w całych dziejach ludzkości nie było większej rzezi dokonanej na pojedynczym mieście”
***
Po wybuchu Powstania Warszawskiego Guderian poprosił, by miasto oddać w jurysdykcję 9. armii, ale do tego samego dążył Himmler. Hitler uległ żądaniom Reichsführera SS. Guderian zanotował: „Himmler zwyciężył”. Powstanie było tłumione nie przez regularne oddziały, ale przez doskonalących swoje umiejętności na polach śmierci Białorusi osławionych zbirów z SS: Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, Oskara Dirlewangera, Bronisława Kamińskiego i członków Einsatzgruppe B, bezceremonialnie zabranych z ich wygodnych siedzib na wschodzie. Wskutek tej decyzji stłumienie Powstania Warszawskiego stało się jedyną niemiecką lądową operacją bojową przeprowadzoną niemal całkowicie przez SS.
***
Ponad siedemdziesiąt lat od wybuchu Powstania, pierwszego sierpnia każdego roku na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich pojawia się tłum patriotów z racami i biało-czerwonymi sztandarami. Polska czci 30 tysięcy walczących bohaterów, kombatanci dostają odznaczenia. O 200 tysiącach wymordowanych Warszawiaków wspomina się trochę rzadziej.