
Niemieccy przybysze znikali wśród setek żołnierzy, którzy objęli w posiadanie ów raj sportów zimowych. Na drzwiach hoteli i zajazdów przybite były tablice: „Off limits! Niemcom wstęp wzbroniony! Tylko dla aliantów!” Monachium także pełne było szyldów tego rodzaju, widniały na drzwiach restauracji i urzędów, na drzwiach mieszkań i barów, na płotach ogrodowych; ale w wielkim mieście nie sprawiały wrażenia tak obraźliwego jak w tej bawarskiej wiosce, która niewiele nosiła śladów wszystko tłumaczącej wojny
Obozy jenieckie wypluwały swój nadmiar, jak przeładowany żołądek. I wyglądały podobnie jak wypluta zawartość żołądka. Godność klęski była tu już tylko klęską godności: w łachmanach wlokła się pobita armia do domu, do pobitego kraju. Ta armia była od dawna na drogach — na drogach Francji i Polski, Rosji i Belgii. W marszu naprzód szło się razem, ale z powrotem każdy szedł z osobna. W marszu naprzód niosła żołnierza droga, teraz żołnierz dźwigał drogę.
Koniec Drugiej Wojny Światowej. Tysiącletnia III Rzesza upadła po niespełna dekadzie, pociągając na dno każdego Niemca bez wyjątku. W ruinach zburzonych miast cierpią wszyscy niezależnie od przynależności partyjnej i poglądów. Podzielone na cztery strefy Niemcy są okupowane przez dwa wrogie obozy. Nowa rzeczywistość zależna jest od Zwycięzców.
Cegły sprzedaje się na sztuki, ciała oddaje za paczkę Lucky Strike’ów. Tożsamość można kupić a dawne grzechy wymienić na zasługi dla aliantów. Byli naziści moszczą wygodne nowe gniazdka, porządni ludzie padają ofiarą ślepego prawa. Zgniła moralność zaraża okupantów, wystawiając ich na próby w obliczu łatwych łupów.
Człowiek okazał się raz jeszcze tym, czym był zawsze — lichym towarem eksportowym, który z każdą milą dzielącą go od domu coraz bardziej się psuje, a znajomość między obcymi narodami, po której marzyciele i idealiści tak wiele się spodziewali, przypominała otwarte skrzynki cuchnące ostrygami, które zbyt długo były w drodze.
W zapomnianej dziś powieści „Off Limits” przewija się kilkudziesięciu bohaterów składających się na bardzo szeroki i wnikliwy obraz społeczny upadłej III Rzeszy. Hans Habe nie unika tematów tabu pokroju kolaboracji Ameryki z byłymi nazistami i skomplikowanego procesu denazyfikacji społeczeństwa Niemiec, często nie mającego wiele wspólnego z rzeczywistością. Fundamentem powieści pozostaje przede wszystkim głęboki humanizm i obserwacja człowieka wystawionego na pułapki powojennej anarchii.
„Hunter ma rację — myślał — nie powinno się rozumieć słowa po niemiecku, to szkodzi okupacji. Nie powinno się w ogóle nic rozumieć, to szkodzi człowiekowi.”
***
— Elżbieto — przerwał Adam — nie chcę dochodzić, czy pani miała słuszność, czy nie. To nie należy do mnie. Czy zechce mi pani jednak odpowiedzieć na jedno pytanie. (…) Czy naprawdę twierdzi pani, że do lata roku 1943 nie wiedziała pani o tym, co się działo w imieniu nas wszystkich?
— Nie chciałam wiedzieć, panie doktorze. — Patrzyła na niego, jak gdyby czekała na wyrok.
— Nie chcieliśmy wiedzieć — potwierdził po krótkim wahaniu. — A najgorsze jest to, że wciąż jeszcze nie chcemy wiedzieć. — Nie puszczając jej ręki, rzekł nagle: — Mam jeszcze jedno pytanie, Elżbieto, i mam swoje powody, aby je zadać. Ważne jest, aby pani odpowiedziała.
— Proszę pytać.
— Było to z początkiem wojny. Zwróciłem się do ojca pani — chodziło o starą kobietę, Żydówkę. Jej mąż był kolegą ojca pani, ona była sąsiadką państwa: pani Grün. Prosiłem ojca, aby interweniował u pani, Zutraven był wówczas komisarzem Rzeszy. Czy ta interwencja dotarła do pani? Czy pani coś uczyniła?
Życiorys Hansa Habe sam w sobie zasługuje na film. Autor „Off-Limits” w rzeczywistości nazywał się Janos Bekessy.
Był obywatelem Austro-Węgier żydowskiego pochodzenia, pracował jako dziennikarz w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Pozbawiony obywatelstwa po Anschlussie uciekł z Wiednia do Francji i wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Dostał się do niewoli, z której uciekł do USA.
Osiedlił się i ustatkował w Ameryce a w 1943 roku został powołany do armii i szkolił się w zakresie wojny psychologicznej. Jako amerykański oficer przybył w 1945 roku do okupowanych Niemiec, gdzie utworzył kilkanaście tytułów prasowych. Posługiwał się wieloma pseudonimami, ożenił się sześciokrotnie, w tym z dziedziczką koncernu Tungsram. Jako oficer US Army w korpusie kształtującym nowe niemieckie społeczeństwo miał okazję poznać ponurą rzeczywistość Niemiec po 1945 roku.