Ostatniej bitwa legendy.
Po przytłaczającej dominacji w latach 1991-1993, odejściu i powrocie Jordana, Bullsi wracają na szczyt w sezonach 1996 i 1997. To bezdyskusyjna zasługa zawodnika z numerem 23, bez którego zespół nie jest w stanie konkurować o mistrzowskie pierścienie.
Play-off NBA sezonu 97/98 będzie ze wszech miar specjalnym. Bulls mają niepowtarzalną okazję, aby zdobyć szóste zwycięstwo i przypieczętować historyczną dominację w lidze. Nie będzie to łatwe, bo zespół starzejących się gwiazd rozdzierają wewnętrzne konflikty i sporo problemów poza boiskiem.
„The Last Dance” to magiczna podróż dla chłopców pokolenia X, którzy zarywali noce, żeby obejrzeć starcia Barkleya z Jordanem i przepychanki Rodmana z Malone’m a później godzinami próbowali wsadów i rzutów za 3 w szkolnej sali gimnastycznej.
Produkcja Netflixa do spółki z Michaelem Jordanem nie jest bez wad: tonuje wątki finansowych przepychanek, unika pokazania frustracji oszukanego Scottie Pippena, dyktatorskich rządów Jordana i jego narazstającego konfliktu z szefami klubu.
Ale to wszystko cichnie wraz z pierwszymi dźwiękami „Sirius”, oficjalnego hymnu Chicago Bulls. Zaczyna się magia NBA, machina czasu cofa się o 25 lat 🙂