Skomplikowany związek Leonarda Bernsteina i Felicii Montealegre Cohn. On – wybitny kompozytor i żywiołowy dyrygent, ulubieniec publiczności od lat czterdziestych XX wieku. Ona – aktorka stojąca w cieniu małżonka geniusza, silna osobowość starannie skrywana kamuflażem żony i matki.
W filmie Bradleya Coopera to Felicia wyrasta na bohatera pierwszego planu podczas gdy Bernstein w swojej pozie intelektualisty z każdą minutą jest mniej interesujący. Podczas gdy on romansuje i odcina kupony popularności, ona cierpliwie znosi szaleństwa męża, usprawiedliwia go przed światem i wspiera przy każdym wahnięciu nastroju.
Bradley Cooper nie bardzo może zdecydować jaką prawdę chce opowiedzieć – Bernsteina geja z bogatym życiem erotycznym na granicy obyczajowego skandalu czy Bernsteina geniusza o spiżowym obliczu.
To, co najbardziej zapada w pamięć po seansie, to koszmarnie przyklejony sztuczny nos Coopera XD.