Co zrobisz z wiedzą, że potężny meteoryt za kilka tygodni z przytupem przypier… w błękitną planetę Ziemia? Pewnie nie za wiele. Może więc lepiej się nad tym nie zastanawiać? Zajmijmy się zatem swoimi sprawami.
Dwójka akademików odkrywa porażającą prawdę – w stronę Ziemi leci skała wielkości Manhattanu. Naukowcy są pewni, że na wieść o końcu świata ludzkość podniesie krzyk rozpaczy. Tak się jednak nie dzieje. Straszenie ludzkości nie mieści się w scenariuszach śniadaniowej telewizji a Prezydent USA zajęta jest przygotowaniami do kolejnych wyborów.
Zidiociałe elity z niepokojem patrzą na słupki oglądalności i folowersów w Internetach. Jeśli coś robią, to wyłącznie przy łopoczących flagach i świetle reflektorów. Pod publiczkę i bez planu. Zmiana ikonki w mediach społecznościowych do największe poświęcenie w obronie ludzkości.
Dramatyczne odkrycie szybko spada z pierwszych stron zastąpione nową fryzurą Brada Pitta i skandalikami z planety Hollywood. Sumienia uspokaja status „Będzie dobrze” przeklejany na Facebooku obok fotek śmiesznych kotków.
Autor „The Big Short” lubi pastwić się nad ludzkością i wywlekaniem skrzętnie ukrywanego smrodku konformizmu. Adam McKay wylewa na nas wiadra cynizmu pokazując paluchem prawdziwą twarz amerykańskiego establishmentu.
„Don’t Look Up” to moralitet ery Instagrama bliższy błazenadzie w stylu Borata niż rozpaczliwemu larum na stan dusz i umysłów. Delikatną perswazję zastępuje walenie obuchem we wszystkie strony.
Obrywa się wszystkim – natchnionemu klonowi Steve Jobsa, administracji państwowej, sterydowym czterogwiazdkowym generałom i zaśmiewającym się sztucznie kretynom z telewizora.
„Don’t Look Up” ma topową obsadę i każda z postaci robi świetnie swoją robotę. Nadmiar krytyki bywa trudny do przełknięcia i tak jest trochę z „Nie patrz w górę”. Reżyser z przekonaniami zdecydowanie przechylonymi na lewo śmieje się w twarz politykom, dziennikarzom a nawet nietykalnej branży wizjonerów z Krzemowej Doliny. Robota wykonana, możemy wrócić do oglądania śmiesznych kotków na Tik-Toku 😀