RSS

Archiwum kategorii: literatura 2014

Zrób sobie raj – Mariusz Szczygieł

szczygiel rajMariusza Szczygła nadal pamięta się jako blondasa z plerezką z Polsatu. Jego bezgraniczne zdziwienie dla największych bzdur gości programu wciąż pozostaje zjawiskowe.

Szczęśliwie od lat Szczygieł nie dziwi się na „dachu wieżowca” ale poświęca reportażowi. Pozostaje też „Czechofilem”, który z oddaniem przybliża nam naród za górami w równym stopniu co tłumaczy Czechom polskie traumy i natręctwa.

„Zrób sobie raj” jest kolejną z „luźno skonstruowanych” opowieści o Czechach. O ile we wcześniejszej „Lasce Nebeskiej” było więcej o szwejkowaniu, „Zrób sobie raj” ma wydźwięk poważniejszy. Nie oznacza to jednak dzieła poważnego, choć traktującego o wielu sprawach przy których Polak zwykł zdejmować czapkę i\lub przyjmować grobową minę. Trudno o analogię zachowań u naszych południowych sąsiadów, którzy pomimo podobieństw językowych znacząco ewoluowali obyczajowo.

W kontekście opowieści Szczygła niektóre współczesne obyczaje czeskie (odniesienie do Kościoła, pogrzeby, wiara) mogą wydawać się kontrowersyjne. Wynika to jednak z kontekstu historii narodów. Czytając o Czechach można przyjrzeć się sobie z zewnątrz. „Czeskość” jak krzywe zwierciadło odbija polskie absurdy.

Niekiedy autor sam podaje te różnice na tacy:

„Nasz naród [Polacy] do życia potrzebuje nieszczęścia. Dopiero, kiedy pojawia się nieszczęście – nieudane powstanie warszawskie czy inna klęska – jesteśmy kimś. Krzywda nas wywyższa ponad inne narody. Polska kultura jest kulturą nekrofilską. Śmierć powoduje uszlachcenie człowieka… ..Polacy są więc lepsi w celebrowaniu pogrzebów i klęsk niż sukcesów… …Polacy umieją się jednoczyć, ale wokół nieszczęścia. A ponieważ wiemy, że świat nie docenia naszego cierpienia, pokażemy: w celebrowaniu śmierci i tragedii jesteśmy mistrzami świata!.. ..Az świat wreszcie przyzna: oni cierpieli najbardziej. Bardziej niz Żydzi. Już zresztą się słyszy: „Nikt tak nie umie cierpieć , jak my”

Jak to ma się do czeskich zwyczajów? Książka doskonale to przedstawia, choć jak zastrzega się sam autor – „(…) nie zawiera wszystkiego co mogłaby zawierać”. Pod względem humoru Szczygłowi biliżej jest już do Czechów niż do naszych szowinistycznych dowcipów o „Polaku, Niemcu i Rusku”. I to jest także atut książki.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 7 stycznia 2015 w literatura 2014

 

Tagi: , , ,

Autostopem przez Galaktykę (vol 2) – Douglas Adams

Hitchhiker-Guide-GalaxyDrugi tom przygód Forda Perfecta, Artura Denta, Zaphoda Beeblebroxa prezydenta Galaktyki i sfrustrowanego robota Marvina. Nosi tytuł „Restauracja na końcu wszechświata” i zawiera równie absurdalne „przygody” jak część pierwsza. Odwiedziny u pra pra dziadka Zaphoda Czwartego (którego następcą jest Zaphod Pierwszy), porwanie budynku Wydawnictwa czy wreszcie tytułowa restauracja, z której okien można oglądać koniec wszechświata (i nie chodzi tu o najdalsze miejsce) to tylko urywek absurdalnych podróży w kosmosie.

Drugie części bywają często słabsze niż poprzedniczki. U Adamsa druga część to kontinuum bez obniżenia jakości i tempa.

„Istnieje teoria, że jeśli ktoś kiedyś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat, to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu”

„Istnieje także teoria, że już dawno się tak stało”

 

 

 

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 7 stycznia 2015 w literatura 2014

 

Tagi: , ,

Pod skórą – Michel Faber

Pod Skora Autorzy krótkich notek recenzujących książkę na ostatniej stronie dokonali nie lada wyczynu. Jak bowiem zachwycić się powieścią nie podając jej treści nawet w małym wycinku? W wypadku „Pod skórą” Michela Fabera jest to naprawdę trudna sztuka. Książka wymyka się wszelkim klasyfikacjom a każde niepotrzebne słowo recenzji może okazać się spoilerem. Absurdalnie nawet klasyfikacja tego dzieła może dać sięgającemu po książkę czytelnikowi zbyt wiele wskazówek.

„Pod skórą” jest powieścią doskonale skrojoną i trzymającą w napięciu do ostatniej strony. Informacje o głównej bohaterce Isserley sączą się przez wszystkie rozdziały i trzeba nieco uwagi, by nie dać się uśpić pozorom. W pierwszej odsłonie dziwaczna bohaterka okazuje się porywaczką, zabierającą autostopowiczów w „ostatnią podróż”. To jednak zaledwie początek coraz dziwniejszych faktów i zdarzeń.

Do przeczytania jednym tchem.

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 26 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Tagi: ,

Autostopem przez Galaktykę (vol 1) – Douglas Adams

Hitchhiker-Guide-Galaxy Młody Ziemianin ma właśnie wyjść i protestować przeciw budowie drogi nieopodal jego domku, kiedy okazuje się, że Ziemia ma problem w nieco większej skali. Arthur Dent okazuje się mieć też kolegę nie z tej Ziemi. Ford Perfect (tak, to imię i nazwisko) nie jest rdzennym mieszkańcem Ameryki, tylko reporterem zwiedzającym kolejne odległe zakątki Galaktyki w celu opisania ich w kultowym poradniku „Autostopem przez Galaktykę”. Przygody kilku bohaterów nie podlegają żadnej klasyfikacji tak jak nie można ogarnąć mentalnie wszechświata i jego fizyki. Fabryka planet, latające budynki, sfrustrowany robot (prawdziwy hit tej opowieści) czy dwugłowy prezydent Galaktyki pojawiają się w imponującym tempie.

Powieść Adamsa jest jak scenariusz kosmicznego odcinka Monty Pythona – pełna dowcipu, złośliwa, ironiczna i czarująca zarazem. Klasyka, której nie można nie znać.

 

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Tagi: , , ,

Nieznośna lekkość bytu – Milan Kundera

the_unbearable_lightness_of_being.largeMilan Kundera to postać szczególna w literaturze czeskiej. Intelektualista na własnej skórze poznał co znaczy „system” i represje. Nigdy nie widział swego kraju wolnego, jedynie państwo zależne od innych potęg – hitlerowskich Niemiec i Sowieckiej Rosji. Marksista z przekonania uznany został za wichrzyciela (jak większość myślących inteligentów). Dwukrotnie usuwany z partii w końcu udał się na emigrację do Paryża. Odkąd zaczął publikować po francusku, neguje możliwość współtworzenia kultury czeskiej. Nie pozwala nawet na publikacje w rodzimym języku swoich francuskich książek. „Nieznośna lekkość bytu” to jego największe dzieło – również dzięki ekranizacji z 1988 roku (tą zresztą autor uznał za złą i nigdy ponownie nie zgodził się na ekranizacje swoich książek).

W warstwie fabularnej książka opowiada o losach ludzi, na których wpływ mają polityczne perturbacje Czechosłowacji w 1968. To jednak zaledwie fundament wartości jakie stara się przekazać Milan Kundera.

Historie Tomasza, Teresy, Sabiny i Franza toczą się swoimi torami gdzieniegdzie się przecinając. Bohaterowie i ich życie to dla autora zaledwie przyczynek do szerszego kontekstu filozoficznego i społecznego. Trauma Praskiej Wiosny – najważniejszy chyba kontekst czasowy powieści rzuca bohaterami po świecie ale nie pozwala wyrwać się z łańcucha „czeskości”. Codzienne życie nie ma jednak znaczenia wciąż powtarzając te same przyziemne rytuały. Jest lekkie nie niosąc za sobą głębszych emocji. Nawet podejmowane indywidualnie decyzje nie mają ważności. Stąd owa „lekkość” nie do zniesienia. Kundera snuje opowieść wciąż przetykając ją filozoficznymi rozprawkami na najróżniejsze tematy – ludzka egzystencja, teologia, polityka (choć tej jest stosunkowo mało).

„Bez jakiegokolwiek przygotowania teologicznego, spontanicznie rozumiałem więc już jako dziecko nieodłączność gówna i Boga i płynącą stąd wątpliwość, dotyczącą podstawowej tezy antropologii chrześcijańskiej, według której człowiek został stworzony na podobieństwo boże”.

Tomasz wypełnia swój byt erotyzmem pochłanianym w hurtowych ilościach, stąd odniesienia do cielesności pojawiają się dosyć bogato:

„Swięty Hieronim z IV wieku nie dopuszczał myśli, jakoby Adam z Ewą mieli w raju spółkować. Jahannes Scottus Eriugena, wielki teolog IX wieku, przeciwnie, myśl taką dopuszczał. Wyobrażał sobie jednak, że Adam podnosił członek tak, jak podnosi się rękę lub nogę, to znaczy kiedy chciał i jak chciał (…). Członek nie dlatego podnosi się, że jesteśmy podnieceni, ale dltego, że mu to nakazujemy. (…) Zapamiętajmy to dobrze: w raju istniała rozkosz, ale nie podniecenie”

Z „Nieznośnej Lekkości…” można też wyłuskać wiele zgrabnych bon motów:

„Kicz jest stacją tranzytową pomiędzy bytem a zapomnieniem”.

„Sytuacja zdeklasowanych intelektualistów przestała być czymś wyjątkowym; stała się trwałym i niemiłym elementem rzeczywistości”

Taka jest cała powieść – pełna erudycji autora i niełatwa do uważnego zrozumienia ale niezwykle smakowita i pozostająca w głowie na długo.

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Tagi: , ,

Luk Triumfalny – Erich Maria Remarque

„Kiedy się wszystko chwieje, jakiż sens miałoby budowanie czegoś, co wcześniej czy później musi się stać ruiną? Lepiej dać się unieść wodzie, niż tracić na próżno siły; są one jedyną rzeczą nie do zastąpienia. Przeżyć to wszystko, dopóki się gdzieś nie ujrzy nowego celu. Im mniej energii zużyje na to, tym lepiej: zaoszczędzi jej sobie na potem”

luk

Doskonały niemiecki chirurg ukrywa się we Francji. Jest uchodźcą z faszystowskich Niemiec. Niechęć do reżimu nie jest jednak wystarczającym argumentem dla przerośniętej francuskiej biurokracji. Ravic to dla systemu wyłącznie obcy bez dokumentów – jeden z wielu, których należy wyłapać i odesłać poza granice. Lekarz pomieszkuje w norach paryskich hotelików, wypełnionych falami uciekinierów z gorejących miejsc w Europie – Hiszpanii, Rosji, Niemiec. Paryż wszystkimi zmysłami wypiera nadchodzącą wojnę. Jej obywatele toną w irracjonalnych zapewnieniach samych siebie potędze zwycięzcy z 1918 roku. Tylko wyzuci z naiwności imigranci zdają sobie sprawę z nadciągającej nieuchronnie katastrofy.

Ravic świadomie utrzymuje się w stanie permanentnego zawieszenia – nie chce budować żadnych relacji z otoczeniem, spodziewając się wkrótce najgorszego. Porządek jego bezimiennej egzystencji zaburza Joanna, pojawiając się pewnego ponurego dnia na mokrym od deszczu moście. „Człowiek może wiele wytrzymać” myśli Ravic, ale femme fatale u jego boku jest zadrą w tej konformistycznej postawie.

„Łuk Triumfalny” jest jedną z najbardziej udanych powieści E.M.Remarque. Podwalinami historii są doświadczenia autora – uciekiniera z Niemiec, europejskiego tułacza boleśnie naznaczonego przez niespokojny XX wiek. Powieść zaskakująco ubrana jest w strój romansidła. Erudycja Remarque czyni z przewidywalnej opowieści literacką perłę. Kreśli swoim piórem nie tylko doskonałe i rozbudowane postacie Ravica i Joanny, ale i pełnokrwistych bohaterów tła – nielegalnych emigrantów, gestapowca, pacjentów szpitala.

„W każdym człowieku tkwi szczur – pomyślał Ravic. Szczur, którego niepodobna utopić. Co tego idiotę [urzędnika francuskiego – MK] obchodzi czy ja mam paszport, czy nie? Ale szczur już coś zwąchał i oto wyłazi z nory”.

„Łukiem Triumfalnym” z 1945 roku Remarque raz jeszcze przekazał czytelnikom jak łatwo człowiek zmienia się w szczura. I jak wielkiego wysiłku wymaga zachowanie człowieczeństwa w czasach, gdy wypada być szczurem.

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 24 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Z szynką raz! Charles Bukowski

charles-bukowski

Charles Bukowski. Brzydki i wulgarny. Bezpretensjonalnie traktujący życie pijak. Cynik i ordynus. A także doskonały pisarz, wrażliwy obserwator. Skąd taka mieszanka u mieszkańca słonecznej Kalifornii? Odpowiedź po części można znaleźć w powieści „Z szynką raz!” („Ham on Rye”), w której autor opisuje dorastanie swego alter ego.

Henry Chinaski dojrzewa w trudnym środowisku. Apodyktyczny ojciec i rozchwiana emocjonalnie matka budują solidną bazę dla zwichrowanego charakteru głównego bohatera. Chinaski nie jest w stanie przystosować się do otoczenia. Jest inny fizycznie i mentalnie. Lgną do niego wszelakiej maści outsiderzy a on sam zdaje się być obojętnym na swoją alienację. Z czasem poza przybiera cechy charakteru, do którego dołącza agresja i coraz większa deprawacja zaledwie nastoletniego chłopaka.

„Z szynką raz!” to jedna z najlepszych powieści Bukowskiego. Wciągająca i dająca do myślenia historia młodego człowieka, którego przedziwny splot wydarzeń kształtuje na podobieństwo kalifornijskiego trola. Napisana soczystym językiem historia brudu i braku kompromisu.

Prawdziwa wiwisekcja autora, chociaż nigdy nie będziemy pewni które z wątków mogły być prawdziwymi zdarzeniami.

 

 
2 Komentarze

Opublikował/a w dniu 13 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Tagi: , , ,

Queen Unseen – Peter Hince

queen-HincejpgKsiążka z nurtu biografii znanych ludzi i znanych zespołów. Nie jest to jednak typowa pozycja traktująca o życiu i twórczości, zaopatrzona w biografie artystów od kołyski aż po grób.   Nietypowa, bo widziana od środka oczami „technicznego”. Książka napisana przez robotnika na cześć Członka Zarządu.

Peter „Ratty” Hince był technicznym Freddie Mercury’ego i jednocześnie (basisty) Johna Deacona. „Fred” niezaprzeczalnie najbardziej kolorowym spośród „Queen-ów” i jego twarzą co Peter Hince podkreśla z pietyzmem na każdym kroku. Chociaż autor „Nieznanej historii” osobiście asystował Mercury’emu, książka opisuje członków zespołu prawdziwie demokratycznie. Tak naprawdę jednak cichym bohaterem jest tu obsługa technczna. Jako maszyna, jako pojedynczy ludzie, jako specyficzna kasta w hierarchii zespołu muzycznego.

Typek o szczurzej facjacie i przetłuszczonych włosach miał okazję poznać muzyków zanim do nich dołączył. Gdy już zaokrętował się na RMS Queen, uwierzył w ten zespół i stał się jego częścią. Jak to jednak bywa z obsługą techniczną wszelkiego sortu – niedoszli artyści noszą w sobie rodzaj urazy, który nie pozwala im zapomnieć o własnej wyjątkowości. Ogrzani w świetle sławy zespołu stają się nieco drażliwi. Z czasem odchodzą i piszą burleski o swoich byłych mocodawcach. Peter Hince okazał się jednak dobrze wychowanym Anglikiem (lub dostał ostrzeżenie od żyjących członków zespołu napisane przez prawnika) i nie wyjawił sensacyjnych wątków godnych „News of the World”.

Zawiedzie się zatem ten, kto w „Queen Unseen” poszukuje pikantnych opowieści obsługi podpatrującej mistrzów i sprzedającej brudy alkowy za godziwe tantiemy. „Ratty” nie kryje się specjalnie z oczywistym emploi rockowego muzyka, ale jego wspomnienia to raczej przejazdy, przeloty, rozkładanie trasy i przedziwne czasami „zachciewajki” wielkich gwiazd. Z rozrzewnieniem wspomina epizod, gdy udało mu się zastąpić basistę w intro do jednej z piosenek. A później znowu zwijanie sceny, przeloty, przejazdy.I to czyni książkę interesującą lekturą uzupełniającą.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 2 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Tagi: , , ,

Zbyt głośna samotność – Bohumil Hrabal

Hrabal Zbyt glosna samotnoscSens życia wegług Pakowacza. Czy raczej bezsens egzystencji w niepasującym świecie. Książka pozornie prosta w treści, ale pozostająca w głowie na długo.

Stary człowiek, któremu życie upłynęło na pracy w składzie makulatury, pośród ton papierów, kurzu i wszędobylskich myszek. Sam na sam z hydrauliczną prasą zaopatrzoną w dwa guziki góra – dół. Ta praca to dla Hantii jednocześnie radość i ból. Z codziennej porcji brudnych gazet i papierów od rzeźnika stary filozof wyciąga perły literatury. Zapomniane jak on książki, pięknie oprawione niby przypadkiem lądują pośród ton bezużytecznej celulozy. Woluminy otaczają Hantię w pracy i w domu. Są wszędzie. Nad głową w toalecie tworzą misterną konstrukcję grożącą zawaleniem. Bólem egzystencjalnym jest niemoc uratowania ich wszystkich i oddania im czci poprzez zagłębienie się w lekturę. Hantia wie, że jego świat powoli znika. Nie da rady uratować wszystkich książek, które wkrótce staną się łupem żarłocznej linii utylizacji w Bubnach.

Swojego Hantię – pakowacza Hrabal spotkał na ulicach Pragi, dwadzieścia lat wcześniej niż spod jego ręki wyszła powieść „Zbyt głośna samotność”. Długo musiał dojrzewać w głowie autora szkic tego zdumiewającego dzieła. Zapewne długie kilometry przemierzył z oryginalnym Jindrichem Paukertem w opisanym „slalomie gigancie”. Czas ukształtował w umyśle pisarza  powieść magiczną, wielowątkową i pełną humanizmu. Czeskie pozytywne myślenie, w którym nie ma ludzi prawdziwie złych, są tylko małostkowi jak kierownik składu czy gorliwi robotnicy z zakładu w Bubnach. To charakterystyczne – przychylne czlowiekowi spojrzenie jest stałym elementem czeskiej literatury. Hrabal doprawia ją na własny sposób, po mistrzowsku.

 

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 2 grudnia 2014 w literatura 2014

 

Tagi: , ,

451 Stopni Fahrenheita – Ray Bradbury

Fahrenheit 451 bookW czasach gdy Finlandia odchodzi od nauczanie odręcznego pisma, dystopia Raya Bradbury’ego wydaje się jeszcze bardziej złowroga niż w 1953 roku. Spoglądając na statystyki czytelnictwa można się zastanawiać, czy sto lat po napisaniu „Fahrenheit 451” z książki sience-fiction nie stanie się literaturą faktu.

U Bradbury’ego Ameryka przyszłości toczy wojnę totalną z resztą świata. Bogate społeczeństwo jest izolowane od rzeczywistych problemów pustymi programami interaktywnymi, w których dorośli odgrywają rolę ulubionej „Rodzinki”. Dzieci nie zawadzają już jak kiedyś. Kretynieją spokojnie w szkołach oglądając filmy. Mogą za to zdrowo wyładować skumulowaną agresję w specjalnych „Wesołych miasteczkach”. Książki są zakazane. Niepotrzebnie mieszają w głowach, pozostawiając ryzyko nadmiernego myślenia. Niczym jednorożce na świecie żyją jeszcze niedobitki myślące inaczej. Buntowników tropią strażacy, którzy „odkąd istnieją – zajmują się paleniem”. Specjalnie wyselekcjonowane służby stosują wyłącznie jeden rodzaj kary – spalenie domu.

Bradbury pisał swoją powieść jako protest przeciwko dysfunkcji amerykańskiego społeczeństwa. Wrogiem był telewizor i powszechna głupota. Co napisałby dzisiaj? Mam nadzieję, że nie tweeta.

fahrenheit-451

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 24 listopada 2014 w literatura 2014

 

Tagi: , , , ,