RSS

Archiwa tagu: SF

Beforeigners

Tajemnicze rozbłyski w morzu alarmują straż przybrzeżną w Oslo. Wkrótce w zatoce masowo zaczynają pojawiać się rozbitkowie. Policja ustala, że dziwnie ubrani przybysze to migranci z trzech epok: neolityczni jaskiniowcy, wikingowie i ludzie z XIX wieku.

Dwadzieścia lat później. Społeczeństwo Norwegii zmienia swoje oblicze. We współczesności przybysze asymilują się w rozmaity sposób – od całkowitego wchłonięcia przez XXI wiek po nagusów biegających po bezdrożach fiordów.

Policjant Lars Haaland prowadzi sprawę zabójstwa kobiety pochodzącej z epoki kamienia łupanego. Wspiera go świeżo upieczona policjantka – wiking. Pozornie prosta sprawa trans-temporalnych stręczycieli rozrasta się do rozmiarów przekraczających zasięg norweskiej policji.

Zwariowany „Beforeigners” to fantastyczny pomysł i świetne wykonanie. Norwegowie kolejny raz dowodzą, że intrygujące kino SF można stworzyć bez milionowych budżetów i rozbudowanej techniki komputerowej.

Serial ma potencjał na wiele sezonów i franczyzę na cały świat. Pomyśleć tylko, jak wyglądałaby polska edycja z wojami Chrobrego i spiskowcami z Powstania Listopadowego 🙂

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 31 stycznia 2021 w kino 2020, seriale, seriale 2021

 

Tagi: , , ,

Transcendence

transcendence.29748TRANSCENDENCJA – w filozofii: istnienie na zewnątrz, poza (ponad) czymś, w szczególności: istnienie przedmiotu poznania poza umysłem poznającym, bądź bytu absolutnego poza rzeczywistością (słownik języka polskiego).

Naukowiec Will Caster (Johnny Depp) pracuje nad AI (sztuczną inteligencją). Jest entuzjastą tego zagadnienia, co kieruje na niego gniew radykalistów przeciwnych rozwijaniu inteligencji maszyn i łączenia ludzkiego umysłu z komputerem. Kiedy Caster zostaje śmiertelnie ranny w zamachu, najbliżsi przenoszą jego umysł do superkomputera.

Intrygujący tytuł i udział Johnniego Deppa sugerują, że „Transcendencja” będzie dziełem skomplikowanym, bardziej do filozofowania niż nerwowego obserwowania akcji. Po reżyserze Wallym Pfisterze także spodziewano się nieco innego kierunku. Pfister, zdobywca Oscara za zdjęcia do Incepcji, ściśle współpracował wcześniej z Chrispopherem Nolanem („Incepcja”, „Memento”, dwa „Batmany”). Pflister zrobił kino po swojemu, bardziej skupiając się na akcji niż na humanistycznym rozważaniu o naturze ludzkiego umysłu.

Film nie jest przeładowany efektami specjalnymi ale sprawia wrażenie efekciarskiego. Sama obiecująca koncepcja ludzkiego mózgu w koputerowej sieci została sprowadzona do bajeczki o szalonym naukowcu. Mnożą się absurdy scenariusza. Gwiazda Deppa przyćmiewa historię i w zasadzie nieco jej szkodzi. Szkoda. Smakowity pomysł rozmienił się na drobne.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 14 października 2014 w kino 2014

 

Tagi: , , ,

Gravity

gravity

Film nagrodzony deszczem Oscarów (zdobył siedem, do kolejnych trzech był nominowany) zachwyca przede wszystkim niezwykłością tematu. Kosmos to wciąż środowisko nieznane i zapierające dech w piersiach. Widok błękitnego globu z poziomu orbity, ujęcia w ostrym świetle Słońca czy bezdenna próżnia są  hipnotyzujące. Totalna cisza i nieprzyjazne warunki równie obrazowo działają na widza. Groza pozostania samemu w ekstremalnie nieprzyjaznym środowisku jest jedną z największych ludzkich traum.

Nic dziwnego, że katastrofa na orbicie i perypetie dwójki astronautów mogą się podobać. Nie każdy jest fizykiem i nie każdy będzie zastanawiać się nad częściowo niemożliwymi zjawiskami w Kosmosie. Bez wnikliwych analiz tego co możliwe a co absolutnie niezgodne z prawami dynamiki Newtona film ogląda się doskonale. Oczywiście można przyczepić się do ról Sandry Bullock (jej typowa ekspresja) czy wesołkowatości Clooneya, ale w sferze realizacji film zasłużył na swoje Oscary. Do myślenia daje też jak dużym przedsięwzięciem jest wysyłanie ludzi w Kosmos.

 
2 Komentarze

Opublikował/a w dniu 6 kwietnia 2014 w kino 2014

 

Tagi: , , , ,

Escape Plan

 

Escape Plan

Stary Rambo i stary Commando, trzęsąc się w lekko geriatrycznym stylu próbują kolejny raz „zawstydzić młodych”. Mniej politycznie można wspomnieć o odcinaniu kuponów i pokazywaniu mięśni niczym wujek Czesiek na imieninach ciotki Feli.

Po niezłym powrocie obu dziadów w „Niezniszczalnych” niezniszczalni błyszczą dowcipem i rzeczonym mięśniem. W nienajgorszej zresztą historii o ucieczce z więzienia chodzi faktycznie o ucieczkę z więzienia i nie ma tu nic ponadto.  Pominąwszy meandry głupoty scenariusza, film całkiem wciągający fabułą a dziady nawet zabawne.

Nie spodziewając się zatem Sylwka i Arniego w roli zwyciężców Suddance Festival cieszmy się prostą historią uspokajającą szare komórki po kolejnym filmie Larsa von Triera.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 12 lutego 2014 w kino 2014

 

Tagi: , , , ,

Riddick

 

Riddick

Trzecie spotkanie z Riddickiem, proste jak budowa cepa ale mile resetująca intelekt profesorka w pinglach. Po seansie umysł pozostaje czysty jak po sesji jogi.

Riddick to kosmiczny awanturnik. Niczym kowboje w starych westernach nie rzuca słów na wiatr, jest twardy ale w środku ma miękkie serce dla bezbronnych i tych po dobrej stronie scenariusza.

Trzecia część luźno związana z poprzednimi, właściwie nie wymaga długiego wprowadzenia. Oto zdradzony i porzucony bohater budzi się na wyjątkowo podłej planecie. Jakby tego było mało, wkrótce przybywają po niego head hunterzy (bynajmniej nie z propozycją pracy).

Pomimo swojej siermiężnej oprawy (film niezależnej wytwórni) oraz durnej fabuły jest w „Riddicku” coś z dawnych „Star Treków”. Na umownie kosmiczne dekoracje przymyka się oko i nawet krwiożerczy dingo-dango oswojony do rangi przyjaciela „podaj łapę” nie razi tak bardzo. Vin Diesel nie stroi nadmiernie ekspresyjnych min i odpowiada krótko na temat. Film doskonały po powrocie z intelektualnych rozmów z zarządem.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 20 stycznia 2014 w kino 2014

 

Tagi: , , ,

Szewc z Lichtenrade – A.Pilipiuk

szewc-z-lichtenrade Zbiór dziesięciu opowiadań niezwykle płodnego polskiego autora.

Pilipiuk to niespełniony archeolog. Nie został naukowcem, ale swoim pasjom daje upust w kolejnych opowiadaniach. Jest tu więc dużo szperania na stryszkach i w starych historiach.

Pierwsza opowieść – zapewne najbardziej zapadająca w pamięć i bardzo „medialna” to alternatywna historia na wesoło. Jest tu pewien austriacki malarz grzebiący w śmietnikach i jego kumpel morfinista Goering..

Ciekawsze są jednak kolejne opowiadania: o związkach archeologów z lapońskimi szamanami, o doktorze Skórzewskim wplątanym w aferę ornitologiczną, o „ludziach, którzy wierzą” czy o tropieniu nieistniejącego instytutu z lat 3ych.

Najlepszą – i zasłużenie wyróżnioną tytułem całego tomu – jest opowieść o szewcu osadzona ponownie w wydarzeniach II wojny światowej. Niezły pomysł i całkiem sprawna realizacja. Pilipiuk w takim wydaniu podoba mi się bardziej niż jako uznany autor przygód Wędrowycza.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 30 listopada 2013 w literatura 2013

 

Tagi: , , , ,

The Host

the host

Świat przyszłości jest poukładany. Ludzie szczęśliwi, ubrania wyprasowane, samochody czyste i błyszczące. No i nie ma „Żabki” ani „Biedronki”. Wszystko dzięki temu, że tak zwane dusze człowiecze są wymontowywane z ciał a ich miejsce zajmuje nowy gatunek – mądrzejszy i poukładany. Niestety nie zawsze jest świetnie. Czasami – niczym błąd w oprogramowaniu – coś nie idzie i w jednym ciele szaleją dwa byty, niczym dwa kocury w jednym worku. W takim przypadku należy skorygować nośnik poprzez przerzucenie jestestwa Obcego do innego żywiciela (nosiciela?).

Obcy o fantastycznym imieniu „Wagabunda” okazuje się być dużym problemem. Jest potworem z  „ludzką twarzą” a nawet dopuszcza do głosu swojego starego „dawcę”. Nie słucha się kolegów z obcych planet. Ucieka. Jest zbuntowana niczym Hannah Montana.

Dzięki podwójnemu „ja” Wagabunda przerasta Golluma, który dość jawnie gadał do siebie samego. Sceny przekrzykujących się i kłócących ze sobą postaci w jednym ciele przerastają grupę Monty Pythona w scenie walki z własną ręką. Autorka wzięła się też za koncept Obcego, który niekoniecznie jest bytem astralnym (ale nie zdradzajmy szczegółów). Słowem – kosmiczny dramat w każdej scenie, aż do ostatniej chwili.

Informacja kto stoi za konceptem „Intruza” dotarła do mnie za późno. Niestety, bo film strasznie mnie upodlił swoim pretensjonalnym tonem, licealnymi uniesieniami  i nadmuchanymi do niemożności emocjami rodem z Disney Channel. No cóż: Stephenie Meyer to sławna autorka cyklu „Zmierzch”. Zamiast dobrego SF, którego oczekiwałem, dostałem ckliwą opowieść z kart Harlequina, polaną „kosmicznym” sosem.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 31 października 2013 w kino 2013

 

Tagi: , ,

Hansel i Gretel – Łowcy Czarownic

hansel-gretel-witch-killers

Czytając bajki dzieciom dorośli trafiają na różne ich wersje. W niektórych „żyli długo i szczęśliwie” zastępuje dramatyczny koniec bohaterów, w innych zła baba Jaga kończy tragicznie stwierdzeniem w stylu „(…) urwało jej głowę i fru! odleciała”. Twórcy najnowszej koncepcji Jasia i Małgosi poszli dalej. Naście lat o „wydarzeniach w chatce z piernika” Hansel i Gretel stają się sławnymi łowcami. Sceny walki nie bardzo wprawdzie to potwierdzają, bo główni bohaterowie po buńczucznych postawach i gestach przeważnie dostają sowite bęcki, cudem kończąc pojedynki korzystnie dla siebie. Steam enginowa broń to jedno, a tradycyjne miażdżenie nogą trola to drugie. Film jest krwawy i momentami bliżej mu do „gore” niż bajki dla dzieci. Norweskiemu reżyserowi nie zabrakło rozmachu, zabrakło natomiast ogólnej koncepcji. W efekcie wyszedł dynamiczny i atrakcyjny, ale niezbyt przemyślany film o niczym.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 22 września 2013 w kino 2013

 

Tagi: , , ,

Atlas Chmur

Cloud Atlas

Kolejny przykład tego, jak marketing hollywodzki może wpłynąć na postrzeganie. Książka „Atlas Chmur” Davida Mitchella została wprawdzie wysoko oceniona przez brytyjskich krytyków, jednakże jej premiera w Polsce nie spotkała się z wielkim zainteresowaniem. Dopiero ekranizacja z 2013 roku rozdmuchała „Atlas chmur” do rangi arcydzieła. Czy jednak ten napuszony, pełny pseudo – nowatorskich efektów specjalnych film jest tak dobry jak opisują go reklamy? – mam wątpliwości.

Ponad dwie i pół godziny seansu wiodą widzów przez XIX, XX i przyszłe wieki tasując talię aktorów w coraz to nowych rozdaniach. Halle Berry, Hugo Weaving, Tom Hangs i cała reszta pojawiają się we wcieleniach damsko/męskich, jako pięknisie i brzydale, jako dobrzy i źli. Ich charakteryzacja to pierwszy z elementów irytujących w filmie. Na pozór genialna, charakteryzacja powoduje bowiem, że aktorów traktujemy jak komików ze specjalnie krzywo przyklejoną brodą. Podobnie jest z efektami specjalnymi, czasem przypominającymi polskie niż amerykańskie produkcje.

Osobnym tematem jest sama koncepcja filmu. Poplątane i wpływające na siebie wzajemnie i na bieg historii losy występują w tak wielakiej formie i czasie, że trudno jest momentami połapać się co autor miał na myśli wprowadzając dany wątek. W efekcie jedynym wyznacznikiem kontinuum staje się twarz aktora a rozrywką wyłącznie rozszyfrowywanie kolejnych wcieleń gwiazd. Zaginąl w tym wszystkim dawny kunszt braci (i obecnie sióstr) Wachowskich.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 23 marca 2013 w kino 2013

 

Tagi: , ,

Fantastyczny Lem – zbiór opowiadań

Fantasytczny Lem

15 opowiadań Stanisława Lema z klucza wyboru czytelników, wydawcy ale przede wszystkim poddanych cenzurze samego autora. Po trudnym procesie wyboru absolutnych „best of” powstał oczywiście zbiór, który nie zadowoli większości.

Zbiór otwiera krótkie „Sexplosion”. Dalej lista utworów to „przekrój przez Lema”. Obok humorystycznych opowiadań, poważne rozprawki filozoficzne, opowieści z morałem obok wizjonerskich projekcji przyszłości. Utwory takie jak Being Inc., Terminus czy Maska godne są ekranizacji o największych budżetach. Czytając je zapiera dech a filmy pokroju Looper stają się banalną sensacyjką. W prozie Lema są odniesienia do Boga i natury ludzkiej wiary, pytania o sens człowieczeństwa czy pierwiastek ludzki w maszynie a nawet subtelna krytyka stalinizmu w „Podróży trzynastej”. Maestrii dowodzi też w „Non Serviam” – opowiadaniu w stylu późnego P.K.Dicka dech zapiera zakończenie, po którym myśli się jeszcze przez dłuższą chwilę.

Zresztą Philip K. Dick nie bez przyczyny uważał, że „Stanisław Lem” nie istnieje (a jest to kryptonim siatki szpiegowskiej).

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 21 marca 2013 w literatura 2013

 

Tagi: , ,