RSS

Archiwa tagu: Marymont

Wilk – Marek Hłasko

wilk-wydanie-krytycznePrawdziwy pogrobowiec, ewenement na skalę literatury światowej. Sześćdziesiąt lat na półkach leżała pierwsza „dorosła” powieść Marka Hłaski. Można nazwać ją debiutem literackim, choć debiut tego pisarza jest rzeczą bardziej zawiłą.

„WIlk” wydobyty z czeluści archiwów, nigdy nie wydany ale istniejący w kilku wersjach złożonych w wydawnictwie stał się sensacją polskiego literackiego roku 2015. Powieść odnalazł, opracował i szeroko skomentował Radosław Młynarczyk – student Wydziału Filologicznego UG. Wydanie Krytyczne „Wilka” zawiera wstęp historycznoliteracki oraz głęboką analizę struktury dzieła. We wstępie Młynarczyk wyjaśnia genezę tytułu „Wilk” – nieco enigmatyczną i traktowaną przez samego Hłaskę wymiennie z kilkoma innymi tytułami, w tym alternatywną „Sonatą Marymoncką”. Ta ostatecznie stała się inną opowieścią o tym samym bohaterze.

„Interweniować? Gdzie? W składzie węgla chyba. Do rodziców nie chodzę. To jest, proszę Pana, Marymont!”

„Wilk” opowiada wczesne lata z życia Ryśka Lewandowskiego. Akcja toczy się w latach dwudziestych na warszawskim Marymoncie. Dla jednych to czas chwytającej za serce polskości i rozkwitu szklanych domów, dla innych wciąż pogłębiająca się szczelina między bogactwem a nędzą.

Marymont podkreśla beznadziejność. Błotniste przedmieścia Żoliborza tuż „za miedzą” mają rosnące nowe domy o regularnych, jasnych fasadach. Tu na miejscu króluje jednak brud i chaos. Marymonckie niebrukowane zaułki to siedlisko lumpenproletariatu i marginesu społecznego. Rzadko kto ma tu pracę, a jeśli już to najgorszą z możliwych.

 

Hłasko moralizuje. „Żywot Ryśka Lewandowskiego” zaczyna się od dziecięcych jeszcze rojeń o byciu kowbojem z amerykańskich filmów. Nastolatek bez szans na przyszłość szybko ewoluuje w stronę beznadziejnej szarpaniny z życiem. Początkowo zapatrzony w jedynych „panów” w okolicy – marymonckich zakapiorów i złodziei szybko konkluduje, że nie jest pisana mu taka kariera. W swoim pochodzie do dorosłości Rysiek wybierze jeszcze kilka dróg, z których żadna nie będzie łatwa i przyjemna. Suspensem „Wilka” jest zgrzytająca dziś historycznie jedyna alternatywa dla bohatera. Nazywa się komunizm i zdaje się być samotnym światełkiem w tunelu dla marymonckiej biedoty. Ta cecha „Wilka” wzmocniona zostanie wkrótce właśnie w „Sonacie Marymonckiej” (wydanej pośmiertnie w 1982 roku, ewidentnie z klucza partyjnego zamordystycznej władzy Jaruzelskiego).

Debiut Marka Hłaski jest faktycznie sensacyjny w kontekście jego późniejszej twórczości. Autor będący dziś ikoną buntu przeciw socrealizmowi i polskim Jamesem Deanem moralizuje w stylu Dostojewskiego a „Wilk” jako jedyna bodajże powieść sięga do okresu innego niż współczesny autorowi. Środowisko lat dwudziestych warszawskiego Marymontu musiał więc autor dosyć gruntownie zbadać obyczajowo, geograficznie ale i językowo – po wojnie Warszawa to skrajnie inne miejsce, bez dawnych ulic, krajobrazów a przede wszystkim bez tamtych ludzi.

„Wilk” to powieść szalenie pesymistyczna i szorstka, ale pokazująca wielką wrażliwość autora. Pomimo kilku mankamentów można ją śmiało porównać do arcydzieła amerykańskiej klasyki – „Gron gniewu”, których sam Hłasko prawdopodobnie nie znał.

„Cóż to za życie – z pogardą parsknął tamten – Żyjem i nie żyjem, robiem i nie robiem, żyć ci nie dadzą, zabić się nie wolno, cały czas na granicy jakiejś ostatniej człowiek się błąka pomiędzy tym a tym, głowę zatraca, gdzie jest”

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 5 grudnia 2015 w literatura 2015

 

Tagi: , , , , ,