Wybuch supernowej na antenie telewizyjnej prowadzi do reakcji łańcuchowej w „The Morning Show”. Prowadzący Mitch Kessler (Carell) zostaje w trybie natychmiastowym usunięty z porannego programu po tym, gdy na jak wychodzą jego grzechy spod znaku #metoo.
Współprowadząca Alex Levy wykorzystuje moment do wprowadzenia własnych rządów.
Do zespołu dołącza terenowa reporterka. Bradley Jackson (Witherspoon) okazuje się bombą rozsadzającą skostniałe struktury od wewnątrz.
Przepychanki na najwyższych szczeblach stacji, walka o stołki, zdrady i nowe przymierza – „The Morning Show” ukazuje bezwzględny świat korporacji w wydaniu telewizyjnym.
Archiwa tagu: Jennifer Aniston
The Morning Show
Life of Crime
Dwóch kumpli z więzienia wpadają na śmiały pomysł porwania żony lokalnego biznesmena Franka Dawsona. Gdy pokracznym porywaczom udaje się wreszcie zaszantażować i uprowadzić Mickey (Jennifer Aniston) pojawia się problem. Mąż nie bardzo ma ochotę zapłacić okup, dostrzegając w porwaniu szansę na pozbycie się małżonki.
„Anatomia zemsty” ma (prawie) wszystko, aby stać się filmem dobrym – niezłą obsadę, błyskotliwy scenariusz na podstawie powieści Elmore Leonarda („The Switch”) a nawet kilka nie najgorszych gagów. A jednak „Life of Crime” pląta się i wlecze, z każdą minutą rozmieniając się na drobne i nudząc.
A może to jednak problem z główną bohaterką – „Right target. Wrong actress”?
Horrible Bosses 2
Umysł ludzki jest zawodny i szczęśliwie wielu rzeczy nie pamiętamy. Między innymi słabych i nic nie znaczących filmów. Tylko dzięki tej umiejętności można sięgnąć po film „Szefowie Wrogowie” z Dwójką w nazwie – nie pamiętając „jedynki”.
Trzech kumpli wpada na pomysł jak pozbyć się upierdliwych szefów – samemu zostając szefami. Naprędce wymyślają intratny interesik, ale równie szybko dają się zrobić w balona przez starego biznesowego wyjadacza (Christoph Waltz). Bez kapitału i koneksji są bezradni, ale chcą wymierzyć sprawiedliwość.
Skutki „genialnego” planu są łatwe do przewidzenia, gdy tworzy go trzech fajtłapów (w tym dwóch ze znacznym niedorozwojem umysłowym).
Banał z mocno pogrubionym „B” na początku.
„Horribe Bosses 2” z braku błyskotliwego pomysłu na scenariusz przechodzą do ataku w sferze cienkiego dowcipu. Emfatyczne „kto komu za chwile co zrobi i czym” to dosyć częsta wycieczka personalna, jaka przeważa w dialogach trzech bystrzaków. Do tego Dr Julia (Jennifer Aniston) w roli wciąż nieuleczonej seksoholiczki (w której ustach pieprzne „co kto jej i komu ona ma i co zrobić” może się przynajmniej podobać). Na marginesie: ten film to klasyka „kumpelskiego kina”, w którym trójka składa się z tego rozgarniętego (Bateman), tego trochę porypanego (Sudeikis) i tego totalnie głupiego (Charlie Day). Złote proporcje milusiej komedii.
O ile pierwsza linia spełnia swoją rolę jako no-name team, to linia druga zadziwiająco stanowi o sile produkcji. Przyglądając się liście aktorów można zadziwić się aż tak mocną obsadą w sequelu słabej komedyjki – Foxx, Waltz, Spacey, Aniston.
Z drugiego planu film kradnie Jamie Foxx. Emploi wydziarganego po czubek głowy zbira świetnie miksuje się z nieporadnością pana Deana „Motherfuckera” Jonesa. Do tego te bezcenne porady za umiarkowaną cenę!
Zadziwiająco dobrze sprawuje się Chris Pine jako synek milionera, gorzej sam milioner (Waltz), któremu nie pozwolono pograć zbyt dużo. Epizodyczną, ale dobrą grą może pochwalić się też Kevin Spacey.
Całość wpisuje się w niezbyt obciążający umysł poziom rozrywki, który zabawi większość widzów. Najwyraźniej projekt ubawił samych aktorów, co widać na sekwencjach ilustrujących napisy końcowe.
Cake
Claire Simmons (Jennifer Aniston) wegetuje w rytmie chronicznego bólu. Granice jej świata wyznaczają meksykańska służąca i grupa wsparcia dla cierpiących na podobne przypadłości. Przypadek koleżanki z grupy – Niny – przywraca Claire dawno nie dotykane uczucia. W gruncie rzeczy ból okazuje się bardziej ucieczką od świata niż barierą. Dużo większy problem to psyche.
Niepozorny „Cake” okazuje się zaskakująco dobrym filmem. Cała w tym zasługa Jennifer Aniston. Aktorka powszechnie kojarzona jako „pierwsza żona Brada P.”, długo nic, następnie aktorka retro serialu „Friends” – rolą Claire Simmons powala na kolana. Aniston gra jak z nut, udowadniając swoją klasę. Szkoda, że rola przyniosła jej tylko nominację do „Złotego Globu”.
Forgiveness is a bitter pill to swallow – głosi tagline filmu.
„Cake” is the award?