Zbiór reportaży o Rzymie „i nie tylko”. Piotr Kępiński prowadzi czytelników własnymi ścieżkami, częściej na marginesie pięknej Romy niż zatłoczonymi przez turystów pasażami.
Włochy to kraj paradoksów. Zna się tam na pamięć aforyzmy Marka Aureliusza, ale już tragedia na Istrii, gdzie w latach 1943–1945 wojska jugosłowiańskie wraz z mieszkańcami wymordowały około pięciu tysięcy Włochów, wrzucając ich do fojb, czyli głębokich jaskiń krasowych, jest zapomniana.
Autor rozpoczyna podróż na Via Veneto. To miejsce alegoryczne – dawniej pełna luksusowych sklepów, dziś nieco przybrudzona i pełna szczurów. Taka zresztą jest spora część miasta, na którą zazwyczaj nie pada oko turysty.
Dzisiaj na ulicę oficjalnie noszącą nazwę via Rusticucci wszyscy mówią „via degli escrementi”. Szczury mają się tutaj doskonale. A sterty śmierci w pobliżu rosną jak na drożdżach.
Z Via Veneto uliczkami, którymi dreptał Pier Polo Pasolini Kępiński podąża na Via Merulana, na której wciąż funkcjonuje sklep Pewex, zdumiewająco przypominający swoim logiem polską sieć czasów PRL-u. To przy tej ulicy dzieje się akcja powieści „Niezły pasztet na via Merulana” Carla Emigio Gaddy.
Mam wrażenie, że Włochy od czasów Gustawa Herlinga-Grudzińskiego się nie zmieniły. Autor Innego świata pisał w Dzienniku 1957–1958, że kiedy przyjeżdżał do Rzymu, zawsze widywał żebraków i żebraczki traktowane przez miejscowych bardzo łagodnie.
O Suburrze i romskich dzielnicach, włoskim „Barei” Paolo Villaggio i jego kultowym Fantozzim – autor meandruje uliczkami Rzymu i kolejnymi historiami, które zadowolą najzacieklejszych italofilów.