Ameryka spalona do cna. Zgliszcza i wszechobecny pył. Ciemność, spod której czasami przeziera światło. Szary śnieg pada na jałową ziemię skutą lodem. Przez nicość przedziera się niezwykła para – mężczyzna i towarzyszące mu dziecko. Zmierzają ku wybrzeżu. Nie mają już nadziei, jedynie iskierkę myśli, że gdzieś tam będzie inaczej niż tutaj.
McCarthy w szczytowej formie. „Droga” równocześnie zachwyca i przeraża. Autor dozuje informacje metodą kropelkową. Nie wiadomo co się wydarzyło na tym świecie. Nie wiadomo jak wielu ludzi pozostało na Ziemi. I czy nadal są ludźmi. Z czasem jasna staje się tylko jedna rzecz – więź łącząca te dwie osoby pośród zgliszczy cywilizacji.
W dobie mody na fabuły katastroficzne „Droga” wciąż plasuje się na samym szczycie.