RSS

Listy z Ziemi – Mark Twain

09 Kwi

marktwainlettersearthMark Twain naprawdę nazywał się Samuel Langhorne Clemens a swoją literacką ksywę wymyślił podobno za czasów pilotowania statków na Missisipi. Choć nazywany jest „ojcem amerykańskiej literatury” i napisał sporo niegłupich książek, w pamięci pokoleń zapisał się dwoma nieco infantylnymi „Przygodami Tomka S” i „Przygodami Hucka”. Dla pokoleń katowanych w szkołach tą urzekającą prozą z czasów silnika parowego nazwisko Mark Twain może mieć słaby „PR”.

Tymczasem „Listy z Ziemi” to lektura zaskakująca śmiałością i daleka od pierdołowatych powieści, które „bawiąc uczą”.

„Listy z Ziemi” to nie sequel kinowego przeboju „You’ve Got Mail” ale jedenaście listów Szatana do kolesi archaniołów (ci tradycyjnie przytakują szefowi – leszcze). Książę Piekieł ukarany za niewyparzoną gębę i krytykę dzieła szefa banem w Niebie (no, na chwilę ale tamtejszego czasu) ma spędzić trochę czasu z dala od frykasów i zastanowić się nad sobą.

W czasach gdy Prezes dopiero co stworzył Ziemię i całe to wszystko, nie bardzo można go (ponownie) zawiesić w niebycie. Trafia więc na Ziemię – jeszcze ciepłą, choć zaludnioną dziwnym gatunkiem eksperymentalnym.

Listy stawiają kilka niewygodnych pytań. Nie uprzedzając faktów – zabawa będzie przednia.

Dzieło powstało w 1909 roku, na rok przed śmiercią autora, w czasach gdy Sienkiewicz zachwycił szanowne gremium nagrody Nobla swoim świętoszkowatym „Quo Vadis”. Grzebiąc w życiorysie „ojca literatury USA” nietrudno doszukać się jego członkostwa w loży masonerii. Dla niektórych będzie to potwierdzeniem  małości autora, dla innych genezą krytycyzmu w „Listach …” Musiał nieźle namieszać w tradycyjnie konserwatywnej Ameryce, skoro powieść wydano dopiero w 1963 roku.

A przy okazji z chłopca śpiewającego ballady o miłości awansował do ligi Motorhead.

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 9 kwietnia 2015 w literatura 2015

 

Tagi: , ,

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.